Rocky

0
77
Rate this post

Rocky

Rocky Balboa o twarzy Sylvestra Stallone z pewnością należy do najbardziej znanych bokserów na tym nieszczęsnym padole. Tyle że w naszym Kraju Idiotów ów znakomity aktor kojarzony jest tylko i wyłącznie z rolami osiłków w przeciętnych filmach akcji.
A przecież powstały w 1976 roku Rocky był ogromnym wydarzeniem nie tyle komercyjnym, co artystycznym! Nieznany wówczas Stallone w ciągu kilku tygodni napisał scenariusz, po czym za niewielkie pieniądze, wraz z początkującym reżyserem Johem G. Avildsenem (to ten pan od Karate Kid), stworzył przejmującą historię niezbyt znanego, niezbyt inteligentnego pięściarza, który staje przed szansą walki o tytuł. Nierównej walki – bo jego przeciwnik jest o klasę lepszy. Gdy Rocky wszedł do kin, publiczność nie słyszała jeszcze o Wściekłym byku, nie miała też przed oczyma serii Rambo, która ugruntowała obraz Stallone jako tępego osiłka (przyczyniły się do tego 2 i 3 część filmu, bo pierwsza była przecież bardziej dramatem niż kinem akcji). Dlatego też 'kupiła’ film, dlatego też przyjęła Rockiego Balboę jako swojego chłopaka, któremu po prostu się udało. Sukces był olbrzymi i utorował aktorom i reżyserowi drogę na hollywoodzki tron. Sam Stallone zebrał znakomite recenzje, zaś obraz… może nie uwierzycie, ale otrzymał Oscara za najlepszy film roku!!! Niestety dziś już nikt nie pamięta o tym i wizerunek Sylwka jest jednoznaczny. I nawet świetna rola w CopLand (całkowicie zakasował De Niro!) przeszła niezauważona.
Od 1976 roku minęło, jak łatwo policzyć, 25 lat. Z tej okazji holywoodzki potentat MGM, ten od ryczącego lwa, wypuścił na rynek specjalną wersję DVD filmu, a także na poważnie zainteresował się produkcją gry bazującej na postaciach znanych z filmu. Bezpośrednim developerem, a więc firmą, która odpowiada za przygotowanie programu, został Rage Games, a więc autorzy chwalonego na zachodzie Hostile Waters. Przewidziano wersje na niemal wszystkie liczące się konsole: Playstation, Playstation 2, X-Box i Gameboy Advance. O PeCecie ani słowa, co tylko potwierdza teorię, że sprzęt ów znajduje się chwilowo w odwrocie.
Rocky pozwoli stoczyć szereg efektownych pojedynków pięściarskich. Dużo większe znaczenie będzie miała w nich technika, szybkość i zręczność niż analiza taktyczna i kalkulacje – po prostu gra będzie arcade’ową bijatyką nie marzącą nawet o symulacji tak skomplikowanego sportu jakim jest boks. Każdy z zawodników, wśród których nie zabraknie oczywiście ex-amatora Rockiego Balboy, dysponować ma serią mniej lub bardziej skomplikowanych ciosów, uników oraz bloków, za których pomocą będzie musiał zmusić przeciwnika do położenia się na deskach. Niby nic nowego, ale rozsądnie rozwiązany system walki, inteligentnie pracujące kamery i systematycznie rosnący poziom trudności zapewnić mają nie lada atrakcje.
Autorzy gry obiecują kilka różnych trybów gry, w tym multiplayer na konsoli X-Box. Szczególnie interesująco zapowiadają się Movie Mode, Knockout Tournament i Exhibition Bouts. Nie zabraknie też opcji treningu, pozwalającej przećwiczyć poszczególne techniki i zwiększyć wytrzymałość zawodnika – wszystko pod okiem doświadczonego trenera i odpornego na ciosy sparing-partnera. Wśród przeciwników pojawią się zaś postacie znane z wszystkich pięciu filmów. Nie zabraknie więc Apollo Creeda, Clubbera Langa, Tommy Gunna i Ivana Drago. Na całość będzie trzeba poczekać do pierwszego kwartału 2002 roku. Dopiero wtedy gra pojawi się na rynku, zaś my będziemy mogli jednoznacznie stwierdzić, czy warta jest zachodu, czy też producenci zapomnieli o swoich obietnicach i przygotowali złom. Pamiętajcie – wiosna 2002, Rocky Balboa na konsoli gra!